Strony

wtorek, 24 lipca 2012

Dni 25-34: Szwecja, part 1. Hede-Ljusdal-Sundsvall-Soderhamn-Mohed

1. Dłuższa przerwa w blogowaniu. Po pierwsze - ze względu na zbliżający się koniec prac znacząco wzrosło ich tempo. Po drugie, zaczął się pełną parą czas rozliczeń, podsumowań, ostatnich poprawek i temu podobnych szaleństw.
Poza permanentnym brakiem czasu dochodzi jeszcze jeden element - Szwecja jest... hm. Może tak: robi znacznie mniejsze wrażenie od Norwegii. Owszem, przywitała nas godnie, widokiem spacerującego po poboczu renifera (niestety, nie zdążyliśmy się zatrzymać i zrobić zdjęć - drań z godnością wycofał się na z góry upatrzone pozycje). Ale później było znacznie mniej inspirująco. Drogi mniej malownicze, do tego w znacznie gorszym stanie. Więcej zdezelowanych stacji benzynowych, na których tankują zdezelowane volvo, wszelkiego kształtu i maści.
2. Zarówno w przypadku szwedzkiej natury, jak i szwedzkich miast, trzeba się doszukiwać elementów, które wzbudzają zachwyt - coś, co w Norwegii przychodzi samoczynnie. Do tego ciężko znaleźć jakikolwiek punkt charakterystyczny, cokolwiek o co można byłoby zaczepić pamięć. Hede, Asarna, Hudiksvall czy Fransta - wszystko to tworzy jedną zbitą audiowizualną papkę. Niemniej, kilka pejzaży i wspomnień zostanie gdzieś w zasobach pamięci na pewno. Jeziora Revsundssjon czy Florsjon, skąpane w krwistych zachodach słońca. Kulturmagasinet w Sundsvall, steampunkowe w duchu połączenie biblioteki, galerii sztuki, muzeum i domu kultury. Brzeg Zatoki Botnickiej w Vivstavarv... Zresztą, nawet pamiętając te miejsca i nazwy, i tak muszę się posiłkować mapą.
3. Najbardziej karkołomnym zadaniem będzie chyba jednak dopasowanie zdjęć. Spróbuję, mimo wszystko.

Na pierwszy ogień - jedna z pierwszych rzeczy zobaczonych na szwedzkiej stacji benzynowej...


...oraz w szwedzkim domku campingowym:


Ten ostatni widok jest okazją do przypomnienia jednego z moich ulubionych mistrzów stand-upu. Tak, tu też działało Towarzystwo Gedeona.

Jezioro Revsundssjon, okolice Gallo.


Nie wiem, po co mieszkańcom Sveg pomnik świni w gustownym krawaciku, ale na pewno kryje się za tym fascynująca historia.


Sundsvall, Kulturmagasinet:



Wystawa poświęcona dziejom Sundsvall, Kulturmagasinet:


Wczuwanie się w atmosferę XIX-wiecznego Sundsvall przerwały dźwięki piosenki Johnny'ego Casha. Szukając źródeł dysonansu trafiłem do sali z obrazami Jimmy'ego Herciuka:






Pomnik Gustawa II Adolfa. Dupa mewy dobitnie pokazuje, gdzie ptactwo ma wielkich przywódców i królów.


Na ulicach Sundsvall wszędzie powystawiano pełno figur smoków. Moja ulubiona wersja - ta z trollem kibicującym lokalnej drużynie piłkarskiej.






Brzeg Bałtyku, Sundsvall:






Vivstavarvs Kapell:



Jezioro Florsjon, Mohed.





Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz