Strony

niedziela, 24 czerwca 2012

Dzień 3-4: Kongsvinger-Elverum

1. Kolejny dzień naszych peregrynacji rozpoczęliśmy rdzennie norweskim śniadaniem w motelu (odsmażane ziemniaki, wędliny, płatki, jajko na twardo, kawa), następnie ruszyliśmy z biegiem Glommy na północ. Minęliśmy Namnę, Flisę, Arneberg i Valer, na wieczór zameldowaliśmy się w Elverum.




2. Dopiero opuszczając Kongsvinger pomyśleliśmy o zbadaniu jego historii i lokalnych ciekawostek. Po pierwsze, miasto ma całkiem sporą twierdzę, górującą nad miastem. Ma też Muzeum Kobiet. W czasie II wojny światowej schronił się tu wiejący przed nazistami król Harald V, a pod koniec XIX wieku pomieszkiwał tu ten pan. Wszystkie te ciekawostki (z wyjątkiem sprawdzonej organoleptycznie twierdzy) pochodzą z wiki - jak już wspomniałem, żaden szanujący się Norweg nie wierzy w instytucję informacji dla turystów.
3. Sama droga mogła przebiec bezboleśnie, gdyby nasz GPS nie postanowił zgłupieć i wyekspediować nas do Valer szutrową drogą, kojarzącą się z karkonoskim szlakiem. Może chciał zażyć świeżego powietrza, albo sprawdzić, czy jednak nie wyskoczy na nas łoś?
4. Anyway, Elverum. Całkiem sympatyczne miejsce na spędzenie wolnej niedzieli. Trochę knajpek, śliczna, lekko dzika promenada nad Glommą, gęsto zaludniona przez wędkarzy. No i przede wszystkim - stercziąca ze środka rzeki fontanna. WTF?


5. Zachwycająca scenka rodzajowa: na bramie wejściowej do miejskiego zamku (a raczej - górujących nad miastem jego ruin, przerobionych na stację nasłuchową ziemskich kolaborantów hitlerowców z kosmosu, tkwią doczepione balony i kartka ostrzegająca przed atakiem małych trolli. W środku, na łące pod zameczkiem, pod czujną opieką rodziców, brykały sobie trollęta, z dzikim rykiem uganiając się za piłką pomiędzy armatami.


6. Jutro trochę pracy w Elverum, potem ruszamy na północ, okrążając od wschodu Lillehammer. Koniec pracy pewnie zastanie nas w Koppang, tam już mamy zarezerwowany nocleg. Stay tuned.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz